O powstawaniu książki, przygodach w tunelu, niewidzialnym kocie i pewnym dziadku -
czyli Zofia Stanecka w Bibliotece im. Haliny Rudnickiej
Pisarka, Zofia Stanecka – niedawny gość Biblioteki im. H. Rudnickiej - stała się w ostatnich latach prawdziwą sławą. Jej „Basia”, seria traktująca o rozmaitych perypetiach uroczej, kilkuletniej bohaterki została w ostatnich latach prawdziwym przebojem i podbiła serca przedszkolaków i to nie tylko dziewczynek, ale i chłopców, którzy – dla równowagi – otrzymali od pani Zosi bardziej chłopackiego „Franka”. (Nawiasem mówiąc, co jest bardzo dobrą wiadomością, w projekcie jest powstanie animowanego filmu o Basi).Tym razem autorka nie mówiła o swych bohaterach stworzonych z myślą o przedszkolakach, lecz przyniosła na spotkanie z dziećmi z klas trzecich dwie swoje nowe książki. Pierwsza z nich to jeszcze pachnące drukarnią przygody dwojga ciekawych świata jedenastoletnich przyjaciół – Domino i Mukiego, opisane w powieści „Domino i Muki po drugiej stronie czasu” (wyd. „W drodze” Poznań 2014, ilustracje Daniel de Latour). Druga – to „Świat według dziadka” (wyd „W drodze, Poznań 2013, ilustracje Bogna Pniewska), książka dostrzeżona przez krytykę, doceniona i nagrodzona. Została ona w 2013 roku wpisana na „Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej”, a ponieważ Biblioteka im. H. Rudnickiej jest Oddziałem MKD, dlatego zaproszenie autorki tej wyróżnionej pozycji było jak najbardziej uzasadnione.
Zofia Stanecka w świetnie prowadzonej rozmowie przekazała dzieciom wiele cennych informacji o procesie powstawania książki i ludziach, którzy ją współtworzą - od momentu pojawienia się pomysłu w głowie pisarza aż po pojawienie się książki w księgarni bądź w bibliotece. Wprowadzając i objaśniając różne nieznane terminy (na przykład: „stopka redakcyjna”), posługiwała się nie tylko przykładami w postaci egzemplarzy książek, ale i umieszczoną na sztalugach tablicą, na której (z talentem!) rysowała różne schematy lub osoby, m.in. autorkę ilustracji do wielu swoich książek – Mariannę Oklejak... Pisarka przeczytała też kilka fragmentów przyniesionych ze sobą książek, co stało się punktem wyjścia do rozmaitych ćwiczeń. Wymagały one od zebranych w Gabinecie Haliny Rudnickiej uczestników spotkania zarówno uruchomienia wyobraźni i pewnej smykałki plastycznej, jak i umiejętności skonstruowania logicznej, spójnej wypowiedzi. Trzeba było, na przykład, wymyślić, jak mogła dalej potoczyć się historia Domino i Mukiego, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie w remontowanym tunelu pod Wisłostradą lub też narysować niewidzialnego kota zaprzyjaźnionego z Rysiem (stęsknionym za futerkowym zwierzątkiem) i jego dziadkiem. Niewidzialny kot na chwilę miał się pojawić w postaci rysunku na kartkach uczestników spotkania, których zadaniem było nie tylko stworzenie wizerunku kota, ale i krótkiej o nim opowieści. Wszystkie ćwiczenia dobrze się udały. Powstały ciekawe prace. Wszystkich wypowiedzi wysłuchano z uwagą. Znalazło się też sporo czasu na pytania zadawane przez dzieci. Były one zainteresowane najróżniejszymi kwestiami. Pani Zosia Stanecka zaspokoiła ciekawość pytających, traktując swoich rozmówców z powagą, choć nie śmiertelnie poważnie. Po spotkaniu można było zakupić książki (to w bibliotece sytuacja wyjątkowa) i poprosić ich autorkę o autograf. Szczęśliwi posiadacze własnych egzemplarzy rozsiedli się wygodnie w rożnych zakamarkach czytelni i natychmiast oddali się lekturze. Na szczęście po jakimś czasie zdołano zachęcić wszystkich, by oderwali się od książek i zeszli na chwilę do ogrodu, w którym już zagościły na dobre barwy jesieni. Pogoda dopisała. Można było chwilę odpocząć w blasku słoneczka. Tego dnia przypomniało ono sobie najwyraźniej, jak świeciło latem. Można było znaleźć na trawniku jeszcze trochę smakowitych jabłek, pospacerować (lub jeśli ktoś wolał – pobiegać), porozmawiać i podzielić się wrażeniami z zakończonego przed chwilą spotkania.