Godziny otwarcia

 

Szczegółowe

godziny

otwarcia

Więcej

 

 

Pułtusk : Pułtuskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne [etc.], 2014.
ksiazka latekPublikacja zawiera wspomnienia Sławomira Konrada Latka, pracownika FSO i UT "Polam-Pułtusk" w latach 1978-1990, internowanego w Kwidzynie w 1982 r., zaangażowanego następnie w konspiracyjną działalność "Solidarności", przewodniczącego NSZZ "Solidarności" w "Polamie" i Zarządu Oddziału w Pułtusku w latach 1989-1990, delegata na I i II Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność" w Gdańsku. Przypomina wydarzenia z lat 80. XX w., okres tzw. karnawału "Solidarności", stanu wojennego i oporu wobec ówczesnej władzy, warunki życia internowanych w ośrodkach odosobnienia w Kwidzynie oraz akcje podejmowane przez pułtuską konspirację.
Źródło: http://www.kubon-sagner.de/opac.html?record=3433124

„Z meldunków tych wynika, że w moim zakładowym środowisku funkcjonowało pięciu TW: „Henryk", „Jurek", „Kryśka", „Lilka", „Matylda". W bezpośrednim zaś otoczeniu – a więc wśród najwyżej dwunastu elektryków – było ich co najmniej trzech, tj. TW „Kryśka", TW „Jurek" i TW „Matylda". Dla ułatwienia sobie sformułowania krótkich i ogólnych charakterystyk TW, oczywiście na podstawie tych materiałów, użyję rodzaju żeńskiego, czyli według pseudonimów nadanych przez SB. „Kryśce" nie dałoby się zarzucić bumelanctwa, szczegółowo raportowała o wszystkim uznanym przez nią za ważne. Np. doniosła na mnie prawdę, że „tylko siedzi i czyta książki", co dotyczyło drugiej zmiany. Obecność elektryka na drugiej zmianie w istocie rzeczy była dyżurem, interweniowało się w wypadkach awarii maszyn i urządzeń, do czego dochodziło raczej rzadko. Toteż z tego prozaicznego powodu było mnóstwo czasu, który wykorzystywałem na rozwój intelektualny, a nie na otępiającą bezczynność. Na dyżurach bywało nas zazwyczaj dwóch (rzadko jeden), rotacyjność zaś obejmowała sześciu, trudno zatem wskazać tych trzech TW z najbliższego otoczenia. Poprzez zastosowanie poszlak charakterologicznych mógłbym postawić ze dwie hipotezy, lecz niestety muszę zarzucić ten pomysł, gdyż dwóm mężczyznom mógłbym wyrządzić wielką krzywdę. Z treści meldunków funkcjonariusza jednoznacznie wynika, że za donosy „Kryśka" przyjmowała pieniądze. Możemy też wywnioskować, że była kapryśna lub pazerna i niecierpliwa, albowiem samorzutnie domagała się honorarium. Postawienie jednoznacznej tezy utrudnia mi brak szerszych informacji; zgoła nic mi nie wiadomo o terminowości kwot przekazywanych konfidentom przez Służbę Bezpieczeństwa ani też o tym, czy „Kryśka" żądała pieniędzy za planowe, czy za dodatkowe „kablowanie".

Fragment książki
Źródło: http://www.pultusk24.pl/content/view/7110/1/

Szukaj na stronie