Godziny otwarcia

 

Szczegółowe

godziny

otwarcia

Więcej

 

 

Robert Kimmel Smith, "Wojna z dziadkiem", Dwukropek, Warszawa 2018

Wojna z dziadkiem"– Może to właśnie tak zaczynają się wojny, a potem trwają i trwają – powiedziałem. – Wróg wyrządza ci jakąś krzywdę, więc ty robisz mu coś gorszego. Wtedy on się odgrywa, a potem ty, wszystko robi się coraz poważniejsze i podlejsze, aż w końcu ktoś zrzuca bombę. Czy nie tak to wygląda? – Mniej więcej właśnie tak – zgodził się ze mną”.

To fragment rozmowy Petera z dziadkiem. Obaj toczą wojnę o pokój, taki zwyczajny pokój dziesięcioletniego chłopca. Peter mieszkał w nim od urodzenia, znał każdy kąt i nawet w nocy, po ciemku wiedział, gdzie co stoi: łóżko przy dłuższej ścianie, w rogu biurko, dalej żółte regały pełne zabawek, a na nich pudełka po butach z kolekcją kart z bejsbolistami. Pokój niczym się nie wyróżniał, ale Peter czuł się w nim szczęśliwy i bezpieczny. Niestraszne mu były trzeszczące podłogowe deski ani gałęzie drzew skrobiące w okno. To był JEGO pokój. 

I nagle zjawia się dziadek. Schorowany, przygnębiony i samotny po śmierci babci, nie może mieszkać sam. Przenosi się do rodziny i zajmuje pokój Petera, a chłopiec trafia na poddasze. Otrzymuje pokój, którego nie znosi. Jest zły i przestraszony koniecznością mieszkania w nowym miejscu, gdzie deski podłogowe trzeszczą złowrogo, a cienie gałęzi drzew na ścianie wyglądają jak czarne łapska. Zamierza więc odzyskać swoją własność i wypowiada dziadkowi wojnę, oficjalnie, na piśmie. Dziadek początkowo lekceważy przeciwnika, potem próbuje zniechęcić go do działań wojennych, aż w końcu daje się wciągnąć w grę. I tak raz jeden (Skryty Wojownik Peter), raz drugi (Stary Pryk dziadek) robią sobie na złość.

Wojna domowa Petera i dziadka nosi wszystkie cechy prawdziwego konfliktu zbrojnego (Peter odbywa narady wojenne z kolegami z podwórka, prowadzi konferencje pokojowe z dziadkiem, dziadek proponuje rozejm, jest chwilowe zawieszenie broni i wznowienie działań wojennych, pojawiają się elementy wojny psychologicznej). I tylko jedno różni tę wojną od prawdziwej – Peter i dziadek nie czują do siebie nienawiści: "Dziadku – zacząłem, a on zatrzymał się w progu. – Kocham cię… – powiedziałem, a on się uśmiechnął – ...ale wojna trwa dalej!”. Z czasem ich działania stają się coraz bardziej bezwzględne. Wojna kończy się pokojem, ale rozejm okupiony jest cierpieniem starszego pana i wyrzutami sumienia wnuka.

Kto jest winien tej wojny domowej? Dziesięcioletni Peter, który – choć świadom, że rani  dziadka – nie potrafił pogodzić się z utratą pokoju? Dziadek, który w porę nie przerwał gry? A może rodzice? To oni podjęli decyzję o oddaniu pokoju Petera dziadkowi, nie pytając syna o zdanie. Może się wydawać, że mieli prawo tak zrobić, ale z drugiej strony: „Kiedy rodzice chcą, żeby dziecko coś zrobiło, a dziecko tego nie chce, jedno jest pewne. To, że rodzice zazwyczaj postawią na swoim. To jeden z wielkich atutów bycia rodzicem. Kłótnie rozstrzygasz na swoją korzyść”. A wystarczyło porozmawiać i poszukać innego rozwiązania, które w końcu i tak się znalazło.

"Wojna z dziadkiem" to dobrze napisana, dowcipna książka antywojenna. Dziadek tłumaczy Peterowi jej bezsens: "– Wojna jest bolesna […]. Rani, zabija i niesie krzywdę. Tylko głupiec dąży do wojny", a wnuk, po wielu mniej lub bardziej dotkliwych potyczkach, przyznaje mu rację.

Książkę powinni przeczytać wszyscy: dziadkowie, rodzice i wnuki, zwłaszcza mieszkający pod jednym dachem, by nauczyć się szanować zdanie i potrzeby poszczególnych członków rodziny, nawet tych najmłodszych. Ci z kolei dowiedzą się, że wojna jest najgorszym sposobem rozstrzygania konfliktów i istnieją pokojowe sposoby ich zażegnywania. Ta wiedza przyda im się w kontaktach z rówieśnikami i później w dorosłym życiu.  

AB

 

Szukaj na stronie