Godziny otwarcia

 

Szczegółowe

godziny

otwarcia

Więcej

 

 

Adam Lang, Sznurek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.

SznurekZdarza się, że gdy lato jest kiepskie, bociany wyrzucają z gniazda najsłabsze pisklę. Stary bocian chwyta takiego nieszczęśnika w dziób, kołysze nim na boki i jak kulomiotacz ciska w powietrze. Bocianek ląduje na ziemi, jego rodzeństwo spokojnie siedzi w gnieździe, a rodzic-oprawca jak gdyby nigdy nic zaczyna czyścić sobie pióra.

Świadkiem takiej sceny był dziesięcioletni Krystian Kowalski, wrażliwy wiejski chłopaczek z Podlasia. Wstrząsnęła nim, ale najgorsze miało dopiero nadejść. Kilka chwil później dowiedział się, że tak samo dzieje się w świecie ludzi: wyrzuca się najsłabszych, bo i po co mają „żarcie marnować”. Jego też ojciec planował zakopać na bagnach. Te rewelacje usłyszał od brata Seby i jego kolegów z klasy – rok czy dwa lata starszych. Nie od dziś wiadomo, że dzieci bywają okrutne dla rówieśników, ale zachowanie Seby i jego kumpli zakrawało na sadyzm. „Byli jak szwędy z The Walking Dead, jak zastrzyk w oko, jak sam na sam z rekinem ludojadem, jak pochowanie żywcem w trumnie…”

Gdyby Krystian miał normalną rodzinę, mógłby szukać pocieszenia u rodziców, ale jego dom do normalnych nie należał: ojciec równie podły jak starszy brat, podjudzający go dziadek i wiecznie nieobecna matka, która wolała pomagać krewnym w odległej Warszawie, niż zająć się dziećmi. Wprawdzie nikt Krystiana z rodzinnego gniazda nie wyrzucił, ale jego życie nie było wiele lepsze niż los nieszczęsnego bocianka. Nikt go nie przytulał, nie chwalił, nie okazywał ciepła i nie bronił przed małoletnimi prześladowcami. Bronił się więc sam… kosztem kolegi, Konrada. Nie tylko wystawiał go na cel małym oprawcom, ale też – na ich polecenie – dręczył go razem z nimi. Strach był silniejszy niż lojalność.  

Minęły lata. Krystian zamknął drzwi do swojego parszywego dzieciństwa na „zamek z atestem antywłamaniowym”, ale wspomnienia wydostają się na wolność za sprawą Konrada, już nie wiejskiego niedojdy, ale pewnego siebie warszawiaka z atrakcyjną dziewczyną u boku – Sonią. Gdy obydwoje odwiedzają Krystiana, we wsi zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Dawni prześladowcy Konrada tracą głowę dla ekscentrycznej dziewczyny z miasta, a ona prowokuje ich, kusi, otumania i ogłupia do tego stopnia, że boleśnie płacą za swoje dawne grzechy. Zbieg okoliczności czy zemsta Soni w imieniu chłopaka?   

Zdarza się, że młody bocian zaplątuje się w sznurek od snopowiązałki. Unieruchomiony w gnieździe, nie może odlecieć na południe. Pewnego dnia Krystian uwalnia takiego nieboraka, ale sam nie umie w porę przerwać sznurka, którym spętała go Sonia. Dziewczyna rozkochuje go w sobie, manipuluje nim, na przemian przyciąga i odpycha. Krystian wpada po uszy w tę pierwszą miłość i jak każdy nastolatek wierzy, że to ta jedna jedyna. Tym, że Sonia jest dziewczyną kolegi, mało się przejmuje. Przeciwnie, imponuje mu, że wybrała jego, „bladego tasiemca” z prowincji, bo zazdrości Konradowi „społecznego awansu”, czyli pieniędzy, wyglądu i obycia. Gdy klapki spadają mu z oczu, jest za późno. Krystian – ofiara i kat – płaci wysoką cenę.

Książka porusza wiele spraw, ale chyba najważniejszą jest przemoc w rodzinie. Domowa agresja, zarówno fizyczna, jak i psychiczna, naznaczyła życie Krystiana i właściwie przesądziła o jego losie. Dom powinien być azylem, zwłaszcza gdy w życiu przytrafi się coś złego. Konrad i Sonia – jeśli wierzyć jej słowom – też nie mieli lekko z rówieśnikami, lecz w odróżnieniu od Krystiana znaleźli oparcie w bliskich. Dobra rodzina nie jest wprawdzie stuprocentową receptą na udane życie, ale znacznie je ułatwia.   

Sznurek to po Kluczach i Nagrodzie pocieszenia trzecia książka Adama Langa. Autor zdążył więc przyzwyczaić nas do tego, że w swoich powieściach głos oddaje chłopakom. To ich oczyma widzimy rzeczywistość, ich działania, myśli i emocje są najważniejsze. Ten męski punkt widzenia – taki prawdziwy, nieugładzony – wiele wnosi do literatury młodzieżowej zdominowanej przez dziewczyny.

Nowością w prozie Adama Langa jest natomiast umieszczenie akcji na wsi. Nie jest to bynajmniej romantyczne siedlisko nad rozlewiskiem. Pokazana w Sznurku polska prowincja niewiele ma wspólnego z wsią zaciszną i spokojną. Codzienność w Rusałach to bieda, przemoc, alkohol, ciężka praca na gospodarce i niewyszukana rozrywka kosztem innych. W tej przaśnej rzeczywistości dorastają młodzi ludzie, przed którymi przyszłość nie rysuje się różowo. Krystian skończył marnie, a Seba i jego kumple pewnego dnia zasiądą na ławeczce pod spożywczakiem z mamrotem w ręku.      

Sznurek to kilka tygodni z życia nastolatka, trochę przykrych wspomnień z dzieciństwa, rodzinne i szkolne kłopoty, pierwsza nieudana miłość, czyli codzienność. Niby nic wielkiego się nie dzieje, nie ma niespodziewanych zwrotów akacji, Krystian nie przeżywa porywających przygód, a jednak książka wciąga. Wielka to zasługa języka, wartkiego i pełnego porównań. Takiego ich bogactwa próżno szukać w innych powieściach dla młodych czytelników. Te porównania, niekiedy ironiczne i żartobliwe, sprawiają, że lektura Sznurka – mimo niewesołych przeżyć bohatera – nie przygnębia. Wiele w niej sytuacji, które wywołują uśmiech, i dobrze, bo dzięki nim książkę świetnie się czyta, a to przecież najważniejsze.

                                                                                                          /AB/

logo ibby
 

 logo qlturka

 logo ryms

 logo pidd