„Przygoda w bibliotece” się skończyła. Jest jednak nadzieja, że przygoda w bibliotece a także przygoda z biblioteką będą w jakimś sensie trwać nadal...
We wtorek, 27 maja, w reprezentacyjnym Gmachu Kierbedziów, siedzibie Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy, Biblioteki Głównej Województwa Mazowieckiego odbył się uroczysty finał konkursu literacko-plastyczno-fotograficznego pt. „Przygoda w bibliotece”, zorganizowanego przez Bibliotekę im. Haliny Rudnickiej - Oddział Muzeum Książki Dziecięcej (Dział Specjalny Biblioteki „na Koszykowej”). Nadzieja na trwałość przesłania płynącego z konkursu wydaje się uzasadniona, ponieważ w tym roku napłynęło nań wyjątkowo dużo, bo ponad 80 prac. Znaczną ich część, zgodnie z sugestią organizatorów, stanowiły prace literackie. Poziom wszystkich prac konkursowych był znakomity albo – co najmniej – dobry. Z tego powodu przyznano sporo nagród i wyróżnień. Każdy uczestnik otrzymał dyplom udziału. Dwuosobowe jury literackie (Ewa Gruda – kierująca całym MKD i Hanna Diduszko – kierowniczka Biblioteki im. Haliny Rudnickiej) miało wyjątkowo dużo pracy. Czteroosobowe jury plastyczne przejrzało i omówiło mniej prac, ale decyzje też wymagały zastanowienia i dyskusji. Tutaj organizatorów (Hannę Diduszko i Dorotę Lemańską) wsparły zewnętrzne siły fachowe – znakomita ilustratorka, pani Joanna Sedlaczek i pracująca z dziećmi plastyczka, pani Katarzyna Smogorzewska - Kowalska .
W tym roku (to już trzecia edycja konkursu, w którym uczestnicy wybierają sobie najbardziej dla siebie atrakcyjną formę wypowiedzi – tekst, fotografię bądź pracę plastyczną) prace dostaliśmy nie tylko z Żoliborza (gdzie mieści się Biblioteka im. Haliny Rudnickiej), nie tylko z innych dzielnic Warszawy, czy też z pobliskiego Izabelina, ale również z Mławy (ze szkoły im. Haliny Rudnickiej, co szczególnie ucieszyło organizatorów), a także z odległych miejsc – z Łazisk (po raz drugi), z Rudy Śląskiej i z Bydgoszczy. Informacje o konkursie docierają do uczestników z odległych od „Biblioteki w ogrodzie” regionów dzięki współpracy z portalem „Qlturka. Dzieci i kultura” oraz wortalem o książkach dla dzieci i młodzieży „Ryms.” Bardzo nas to zainteresowanie cieszy i satysfakcjonuje, ponieważ konkurs pokazuje, że wśród przedstawicieli najmłodszego pokolenia jest wielu wspaniałych, twórczych i ambitnych ludzi, którym zależy na niebanalnym i na pewno nie najłatwiejszym spędzaniu wolnego czasu. Przygotowanie tak dobrych prac wymagało wysiłku twórczego a także... organizacyjnego.
Sam Wielki Finał był dla wszystkich, zarówno gości, jak i organizatorów, ogromnym przeżyciem. Do Sali Konferencyjnej w Gmachu Kierbedziów przybyło około 70 osób. Nieco więcej niż połowa z nich to były dzieci. Pozostałą część publiczności stanowili rodzice, dziadkowie i nauczyciele. Przyjechały dwie uczestniczki z Bydgoszczy (z rodzicami i z rodzeństwem), wycieczkę do stolicy odbyła Ala z Rudy Śląskiej (przyjechała z rodzicami). Obecne były panie z jury plastycznego – pani Joanna Sedlaczek i pani Katarzyna Smogorzewska – Kowalska oraz przedstawicielki MKD – Pani Krystyna Kuć i pani Anna Babula. Wybrane opowiadania z ekspresją i wyczuciem odczytało dwoje aktorów – pan Jacek Schmidt (aktor in spe) oraz pani Anna Maria Komorowska-Kwaśniewska (współpracująca z Biblioteką im. Haliny Rudnickiej od czterech lat). Nagrodzone i wyróżnione fotografie zaprezentowano na wielkim ekranie (w postaci prezentacji multimedialnej) a najlepsze prace plastyczne można było obejrzeć na sztalugach ustawionych na podium. Nie obyło się bez niespodzianek: „Wąż morski” – plastyczna praca Ani, laureatki II miejsca wśród prac plastycznych (i naszej czytelniczki) – okazał się wielce niesubordynowany i wpełzł do pokazu fotograficznego... Pani Anna Komorowska, poproszona o przeczytanie a vista opowiadań ośmioletnich uczestniczek, które wraz z rodzicami i rodzeństwem przyjechały na Finał aż z Bydgoszczy, musiała się uporać z fruwającymi kartkami... Ten nieoczekiwany element wykorzystała z gracją dla dobra tekstu i ku uciesze publiczności. Prowadząca spotkanie – Hanna Diduszko – nie wszystkim zdołała uścisnąć dłonie, ponieważ sama miała dłonie zajęte! Trzeba było nie tylko trzymać mikrofon (i mówić do niego), ale i wybierać z licznych stosików dyplomy i nagrody. Wyglądało jednak na to, że wszyscy byli raczej zadowoleni i nikt się nie nudził. Prezentowanych opowiadań (o różnej długości i nastroju) słuchano z zapartym tchem. Nie było szmerów ani rozmów. Były za to gromkie brawa i dużo, dużo uśmiechów. Nagrody – przede wszystkim książki i gry planszowe – ufundowane przez Bibliotekę m.st. Warszawy a także przez prywatnych sponsorów (dziękujemy państwu Hannie i Adamowi Leszczyńskim) zostały życzliwie przyjęte przez obdarowanych. Uroczystość urozmaicił ładnie wkomponowany w całość występ pana Krzysztofa Stępnia (gitara klasyczna), który zaprezentował zebranym muzyczną „Fantazję” hiszpańskiego kompozytora, Ferdynanda Sora. Był jeszcze poczęstunek, kuluarowe rozmowy i pamiątkowe fotografie. Okazało się, że wśród obecnych (i wyróżnionych) znalazła się dziewczynka z rodziny patronki Biblioteki – Haliny Rudnickiej. Przyszła do Gmachu Kierbedziów wraz ze swoim tatą, który pogratulował organizatorom sukcesu i podziękował za pomysł tak ciekawego konkursu. Uroczystość trwała dość długo. O godzinie 20.00 trzeba się było pożegnać, co nie okazało się łatwe. Wrażeń było bardzo wiele.
Hanna Diduszko












